KierunkiStudiów.pl

Menu

16.11.2006, 09:48

Co studiować, by zwiększyć szanse na rynku pracy

W rankingach zawodów nadwyżkowych, czyli tzw. „czarnych list”, prowadzonych przez wojewódzkie urzędy pracy, znajdują się absolwenci takich kierunków jak zarządzanie i marketing, administracja, zootechnika, bankowość, psychologia, pedagogika.

Studenci politechnik rozchwytywani są przez pracodawców jeszcze na studiach. Firmy szukają absolwentów kierunków technicznych, głównie informatyków, inżynierów, logistyków. Pożądane zawody to biofizyk, biotechnolog, informatyk, absolwenci robotyki i logistyki. W miejscach turystycznych pracę znajdą absolwenci hotelarstwa i turystyki. Doradcy zawodowi radzą studentom, by myśleli o sobie jak o firmie i umiejętnie inwestowali w siebie, zdobywali odpowiednie umiejętności, które pozwolą znaleźć się na rynku pracy. Z badań Rządowego Centrum Studiów Strategicznych wynika, że do zawodów przyszłości zaliczyć można wszystkie specjalności związane z ochroną środowiska, ochroną zdrowia i opieką społeczną. Społeczeństwo się starzeje, co oznacza większe zapotrzebowanie na usługi pielęgniarek, fizjoterapeutów, masażystów, opiekunów ludzi starszych. Potrzebni również będą wykładowcy w instytucjach kształcących dorosłych, a nie nauczyciele w szkołach podstawowych.

Rynek pracy otwiera się przede wszystkim dla osób, które radzą sobie w kontaktach międzyludzkich. Potrafią pracować zespołowo, wiedzą, co zrobić w sytuacji kryzysowej i nie boją się odpowiedzialności. Sam dyplom, nawet najbardziej renomowanej uczelni, tego nie zapewni. W tym wypadku liczy się osobowość kandydata na pracownika. Coraz większa obecność dużych inwestycji zagranicznych związanych z nowoczesnymi technologiami zagwarantuje pracę inżynierom, informatykom, specjalistom od finansów. Przydadzą się też mechanicy maszyn i urządzeń. Podobnie pracownicy branży budowlanej.

Na sukces i zatrudnienie mogą też liczyć osoby nie związane ze specjalistyczną wiedzą. Na pewno będzie rozwijał się rynek usług ochroniarskich, gastronomicznych i turystycznych. Duże pole do popisu będą mieli wszelkiego rodzaju specjaliści pomagający w prowadzeniu małych i średnich firm oraz doradcy finansowi.



Do lamusa odchodzi długotrwała praca dla jednej firmy i zamknięte wykształcenie. Edukacja przestaje być tylko epizodem pozwalającym zdobyć zawód. Szybko trzeba przyzwyczajać się do zdobywania kolejnych kwalifikacji, a nawet całkowitej zmiany profilu zawodowego. Poza tym coraz więcej osób wchodzących na rynek pracy będzie musiało pogodzić się ze zmianą miejsca zamieszkania, bo za pracą trzeba będzie podążać.

Fachowcy zajmujący się rekrutacją oraz wykładowcy uczelni podkreślają zgodnie, że wybierając zawód trzeba kierować się własnymi zainteresowaniami i intuicją. Bo specjalista z przymusu (nawet najlepiej wykształcony) nigdy nie zastąpi człowieka, który lubi swoją pracę. Bardzo ważną kwestią są kontakty z innymi krajami. Coraz częściej pracujemy w firmach międzynarodowych, gdzie projekt wykonywany np. w biurze inżynieryjnym jest przeznaczony na rynki Europy Zachodniej lub nawet dla firm z Azji. W tym wypadku znajomość języków obcych staje się niezbędna, do tego należy dodać wiedzę o specyfice danego kraju.

Warto podczas studiów poszerzać swoje horyzonty, odbywać staże, kończyć różne kursy, być wolontariuszem. Ważne są praktyki, ale nie takie „z lepienia kopert”. Stanowią jednak one problemem, który chyba najbardziej doskwiera młodym ludziom. A właściwie problemem jest brak praktyk.  Jeśli już uda się znaleźć miejsce praktyk, to najczęściej wykonuje się proste prace biurowe niezwiązane z kierunkiem kształcenia, albo nawet obsługuje się personel parząc kawę i myjąc naczynia. W efekcie brak doświadczenia oraz praktycznych umiejętności absolwentów wyklucza podjęcie specjalistycznej pracy bezpośrednio po ukończeniu studiów. Chyba, że ktoś był zaradny i o wartościowe staże lub praktyki zadbał we własnym zakresie.

Niezależnie od tego co mówiłyby rynkowe trendy i prognozy, nie powinniśmy im ulegać. Jeżeli kogoś nie pociąga jakaś dyscyplina, studiowanie na siłę nie przyniesie oczekiwanego rezultatu. Zabraknie pasji, radości ze zdobywania wiedzy. Należy się jednak kierować własnymi zainteresowaniami, a nie modą. Młody człowiek, który robi to, co lubi, na pewno da sobie radę na rynku pracy lepiej niż ten, który tylko podąża za trendami.
Jedno jest pewne - nie ma wykształcenia, którego zdobycie nie będzie nam się opłacać. Liczy się indywidualne podejście i chęć dalszej nauki.

Myśląc o zdobywaniu przyszłości, warto się kształcić w dziedzinach:
gdyż przewiduje się, że wśród specjalistów o najwyższej dynamice wzrostu zapotrzebowania do 2010 r. znajdą się:
  • agenci biur pomagających w prowadzeniu działalności gospodarczej i pośrednicy handlowi,
  • techniczny personel obsługi komputerów,
  • operatorzy sprzętu optycznego i elektronicznego,
  • fizycy, chemicy i pokrewni,
  • gospodarze budynków, zmywacze szyb i podobni,
  • operatorzy linii produkcyjnych i robotów przemysłowych w przemyśle,
  • informatycy,
  • sekretarki i operatorzy maszyn biurowych,
  • specjaliści nauk społecznych,
  • robotnicy produkcji wyrobów precyzyjnych z metali,
  • pracownicy ochrony,
  • pracownicy do spraw finansowych i statystycznych,
  • specjaliści do spraw biznesu,
  • specjaliści szkolnictwa i wychowawcy,
  • architekci, inżynierowie i pokrewni,
  • ładowacze nieczystości i pokrewni,
  • pracownicy opieki osobistej,
  • operatorzy maszyn do produkcji wyrobów z gumy i  tworzyw sztucznych.
Opracowano na podstawie art. p Patrycji Gowieńczyk i Moniki Zamęty oraz danych Rządowego Centrum Studiów Strategicznych
{mospagebreak title=Wykształcenie przyszłości? Kto będzie miał szansę? – rozmowy z profesorami uczelni wyższych}
Wykształcenie przyszłości? Kto będzie miał szansę? – rozmowy z profesorami uczelni wyższych

Profesor dr hab. Stefan Wrzosek
Prorektor ds. dydaktyki Akademii Ekonomicznej im. Oskara Langego we Wrocławiu


Nie ma chyba takiej instytucji, gdzie nie byliby potrzebni ludzie potrafiący sprawnie księgować, określać cele na podstawie analiz rynkowych i po prostu liczyć złotówki. Poza tym uważam, że na wybór zawodu ma wpływ charakter ludzkich zainteresowań. Kształćmy się więc nie tylko po to, aby zdobyć zawód, ale też celem powinna być gotowość do poszerzania horyzontów oraz zdolność rozwiązywania problemów. Tego nie da się nauczyć pod przymusem. Ale uważam, że gama zawodów przyszłości jest ogromna. Zaliczę do tej grupy ambitne i nowoczesne zawody techniczne oraz te związane z ekonomią i humanistyką. Będzie też zapotrzebowanie na znawców spraw finansowych w samorządach, bankach i zwykłych firmach. Nasza uczelnia stara się na przykład rozwijać programy praktyk - aby lepiej przygotować absolwentów do pracy zawodowej. Dlatego nawiązujemy bezpośrednią współpracę z firmami, a studenci sami wyszukują odpowiednich dla siebie miejsc, gdzie mogą odbywać praktyki. My natomiast pomagamy przy załatwianiu wszelkich formalnych spraw. Takie działania uczą kreatywności zawodowej.

Profesor dr hab. Stefan Forlicz
Rektor Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu


Zawody przyszłości to te związane z naukami ścisłymi i ekonomicznymi. Ale obok pracy dla teleinformatyków i informatyków przyszłość mają zawody związane z efektem starzenia się społeczeństwa. Specjalistów potrzeba także w sektorze bankowości. Zwłaszcza analityków ryzyka i analityków kredytowych. Na ich usługi popyt będzie rósł. Uważam, że bardzo często studenci wybierają kierunki humanistyczne wcale nie z zainteresowania nimi. Jest to wynik obawy przed naukami technicznymi, a dokładnie strach przed matematyką. Bo nieznajomość tego przedmiotu począwszy od szkoły podstawowej jest zauważalna. A przecież matematyka nie jest trudna! Wcale nie wymaga kucia na pamięć. Wręcz odwrotnie. Uczy myślenia. A to jest przyszłość.

Profesor dr hab. Dariusz Doliński
Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej, wydział zamiejscowy we Wrocławiu


Rację mają kandydaci, którzy wybierając wykształcenie kierują się własnymi pasjami, a nie analizami rynku pracy. Bo prognozy albo nie sprawdzają się, albo wzajemnie się wykluczają. Tymczasem ludzie naprawdę dobrzy potrafią zrealizować swoje marzenia w każdym zawodzie i do tego umieją zarobić jeszcze pieniądze. W Polsce (w porównaniu z krajami Europy Zachodniej i USA) o połowę mniej osób pracuje w szeroko rozumianym sektorze usług. Dlatego z tej perspektywy można powiedzieć, że szczególnie przyszłościowe są kierunki, które uczą nas kontaktów z innymi ludźmi. Trzeba też zauważyć, że co roku w Polsce psychologię kończy kilka tysięcy absolwentów. Mając konkretne, praktyczne i przydatne w dzisiejszym świecie wykształcenie znajdują zatrudnienie w bardzo różnych branżach. Pracują w kadrach, działach marketingu, w agencjach badania rynku, w reklamie, zajmują się aktywizacją bezrobotnych. Dla przykładu, trudno jest dzisiaj wyobrazić sobie wybitnego sportowca, albo polityka, który nie miałby kontaktu z psychologiem. Wydział Zamiejscowy SWPS we Wrocławiu uruchamia od października br. kształcenie na zupełnie nowym kierunku - europeistyce. Każdy obywatel naszego kraju będzie miał coraz częściej do czynienia z instytucjami Unii Europejskiej, Absolwent europeistyki na naszej uczelni nie tylko będzie wiedział "jak szukać unijnych pieniędzy", tj. jak pisać projekty, czy sporządzać biznesplany, ale nauczy się sztuki prowadzenia negocjacji i mediacji, a także komunikatywności i kreatywności. Będzie zatem posiadał wiedzę i umiejętności przydatne w bardzo wielu firmach i organizacjach.

Profesor dr hab. Robert Kwaśnica
Rektor Dolnośląskiej Szkoły Wyższej Edukacji TWP we Wrocławiu


Zawód przyszłości? Trzeba mieć nadprzyrodzone zdolności, żeby odpowiedzieć na to pytanie. Zamiast przewidywać zawody przyszłości należałoby raczej mówić o tych cechach wykształcenia, które otwierają absolwentów na to, co nowe i okazują się pomocne w aktywnym zachowaniu na rynku pracy. Przede wszystkim musi to być wykształcenie interdyscyplinarne, oparte na szerokich podstawach teoretycznych - jest to możliwe na poziomie studiów magisterskich. Ale także wykształcenie w ramach studiów pierwszego stopnia (licencjat) dając przygotowanie do pracy dzisiaj nie może ograniczać myślenia w ramach jakichś zamkniętych kompetencji zawodowych, lecz musi dawać umiejętności szybkiej adaptacji i zmiany. Poza tym zawody przyszłości na pewno będą od nas wymagały znajomości realiów życia poza Polską. Bo praca za granicą lub ścisła współpraca z innymi krajami będzie czymś coraz bardziej powszechnym. Oczywiście będzie rozwijał się sektor usług (także tych związanych z szeroko pojęta edukacją), a ukończenie studiów podyplomowych będzie kontynuacją nauki, a nie jej uzupełnieniem. Dla mnie przykładem wykształcenia otwartego na przyszłość jest m.in. kulturoznawstwo. Jeśli absolwent tego kierunku potrafi zostać naukowcem, radzi sobie w mediach, albo potrafi prowadzić własny biznes - to jest to dobra rekomendacja.

Prof. dr hab. Ryszard Cach
Prorektor ds. Nauczania Uniwersytetu Wrocławskiego


Nie odważyłbym się jednoznacznie wskazać zawód przyszłości. Prognozy pojawiające się w naszych mediach zapożyczane są często z badań przeprowadzanych w USA, lub z prognoz krajów zachodnioeuropejskich. Prognozy takie nie są w pełni miarodajne dla osób, które na polski rynek pracy wejdą po ukończeniu studiów, a więc już za pięć lat. Przykładem może tu być biotechnologia. Absolwenci tych studiów mają poważne trudności w znalezieniu pracy zgodnej z ich kwalifikacjami, podczas gdy w Europie Zachodniej i USA firmy biotechnologiczne powstają jak grzyby po deszczu. Można oczywiście zakreślić pewne pola, którymi nasza młodzież powinna być zainteresowana. Takim obszarem jest ciągle informatyka i wszystko, co wiąże się ze stosowaniem i rozwojem technologii informatycznych. To są nowoczesne nauki biologiczne z biotechnologią, biochemią i genetyką na czele. To są wszelkie nauki inżynierskie, bez których nasza cywilizacja obejść się nie może, które cywilizację tworzyły i rozwijają, a w których skala kształcenia wydaje się być zbyt mała w stosunku do prognozowanych potrzeb. To są wreszcie niektóre nauki humanistyczne i społeczne, niezbędne dla właściwej organizacji życia współczesnego społeczeństwa. Obok tego jest wiele zawodów, na które zapotrzebowanie było jest i będzie. Młodzi ludzie, dokonując wyboru studiów powinni kierować się swoimi zainteresowaniami i predyspozycjami, a nie modą, czy przewidywaną łatwością studiowania. Najlepsi, niezależnie od dyscypliny, będą sobie radzić. Przeciętni muszą liczyć się z trudnościami. Trudno jest być dobrym w zawodzie, który wybrało się wbrew sobie, i który uprawia się bez pasji. Nie jest dobrze, gdy mamy prawników z przypadku, nauczycieli z musu, a lekarzy tylko z rodzinnej tradycji. Na współczesnym rynku pracy często ważniejsze są umiejętności o charakterze ogólnym, związane niezbyt ściśle z konkretnym kierunkiem studiów. Mam na myśli np. umiejętność formułowania problemów, analitycznego myślenia, organizowania zespołu do pracy nad jakimś zagadnieniem, komunikatywność (w tym znajomość języków obcych), umiejętność korzystania z technologii informatycznych, czy wreszcie umiejętność uczenia się rzeczy nowych. Różne studia w różnym stopniu kształcą te umiejętności.

Patrycja Gowieńczyk przy współpracy Moniki Zamęty

Podobne artykuły

  1. Raporty - rynek pracy /

    Zaczynają kodować w podstawówce, magistrami nie zostają - wyniki badania programistów

    Większość programistów jest przed 30-ką i swoją pierwszą linijkę kodu napisali, zanim ukończyli 16 lat. 3/4 z nich nie ma dyplomu magistra - wy...

  2. Raporty - rynek pracy /

    Wynagrodzenia w polskim górnictwie

    Grudzień jest radosnym miesiącem dla górników, nie tylko z powodu świętowania Barbórki, ale i najwyższych w roku wynagrodzeń, kt&...

  3. Raporty - rynek pracy /

    Zarobki inżynierów zależne od branży

    Tytuł inżyniera związany jest z różnymi specjalnościami – od architektury i budownictwa, poprzez chemię, elektronikę, mechanikę, aż po ek...

  4. Raporty - rynek pracy /

    Rynek pracy: języki obce w cenie

    - Z nowym rokiem wzrosło zapotrzebowanie firm na pracowników, którzy posługują się biegle językami obcymi - przyznaje ekspert agencji za...

Katalog kierunków